... i tradycyjne zajęcie, mniej więcej o tej porze roku, kilku przyjaciółek i jednego kierownika :) zgadnijcie co robiliśmy? to nie jest trudne zadanie...
P.S.
Jak nasze wczorajsze zajęcie nie stanowi już tajemnicy, to jeszcze jedna fotka. Moja dzisiejsza popołudniowa kawka wyglądała tak smakowicie. Kto żyw niech przybywa, bo długo się te faworki u nas nie utrzymają :) Buziaki dla wszystkich odwiedzających :*
mnie to wygląda na faworki, ale ja ostatnio wszędzie je widzę... no co ja na to poradzę, że mam ochotę na faworki :D?
OdpowiedzUsuńdobrze widzisz:) trafiło na fankę:) tak, tak, jak prawie co roku umówiłyśmy się na pieczenie faworków; dla jednej osoby to zbyt pracochłonne, ale jak każdy ma coś do zrobienia, to nawet przestoje się zdarzają:)
OdpowiedzUsuńale się wczoraj objadłam! i jeszcze pudło dla każdego na wynos było:) lubimy takie spotkanka
Mniammmmm.......a mnie to wygladalo na "ufilcowana" czesanke....bujna wyobraznia mnie nie opuszcza.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńo mamo, aż zapach poczułam tych Waszych faworków :D
OdpowiedzUsuńJej ale mi smaka narobiłaś! Uwielbiam faworki :)
OdpowiedzUsuńwygladaja smakowicie...mniam mniam
OdpowiedzUsuń