Kto nie był niech żałuje. To był naprawdę świetny dzień. Gęba i serce cieszą się do tej pory. Porfel może mniej radosny jest:) Ale to już jego problem:)
Spotkałam kilka osób, które znałam tylko z forum czy blogów. Mimo zawirowań spotkałam Elę-Colorinę, Yvette, której prace często podziwiam, Renię, z którą ramię w ramię tworzyłyśmy grungową pracę na warsztatach Finn, Kamilę, która tuningowała ćwieki, Magdę-Mamajudo, która zademonstrowała nam circuta i ... wiele innych znanych scraperek, choć nie miałam śmiałości zagadać.
Warsztat Finn to był prawdziwy przebój. O nim będzie następny post. Zasłużył na specjalne potraktowanie:)
Warto było wygospodarować trochę czasu, zmajstrować coś konkursowego. Pewnie nie będzie nagrody, ale zabawić się - uczucie bezcenne.
Oto kartka wg kursu akademii scrap.com:
A ta według mapki Scrap Pasji:
Był też identyfikator, który nawiązywał do powstania mojego forumowego i blogowego nicka:)
Były jeszcze dwie zakładki, ale nie zdążyłam ich sfotografować:(. Może odwiedzając blogi znajdę je.
Funkcja kierowcy w tej wyprawie i wiele innych spraw, zaprzątających teraz moje siły i uwagę, sprawiły, że jeszcze dziś czuję zmęczenie. Ale nic to! Siły się zregenerują a wspomnienia i motywacja pozostaną.
Elu, jeszcze raz dziękuję za cudną karteczkę. Następnym razem musimy umówić się tak , żebyśmy mogły się nagadać:)
Pozdrawiam wszystkich i życzę miłej niedzieli:)