...bo przyjmuję gości:)
Tydzień temu odwiedziła mnie Ludka. Mijałyśmy się od roku, i w Kaliszu i w Krakowie, aż w końcu się udało. Przegadałyśmy kilka godzin, i to tak swobodnie jak byśmy znały się od lat nie wiadomo ilu:)
Ostatni weekend natomiast był pod znakiem tour po Kaliszu i okolicach z moimi warszawskimi przyjaciółmi.
UWAGA: Będzie dużo zdjęć!
Ostatni weekend natomiast był pod znakiem tour po Kaliszu i okolicach z moimi warszawskimi przyjaciółmi.
UWAGA: Będzie dużo zdjęć!
Był spacer i wycieczka po Kaliszu zabytkowym czerwonym „ogórkiem”.
Była obowiązkowa wycieczka do Gołuchowa.
Odwiedziliśmy Lewków, a nawet lotnisko w Michałkowie.
Wdrapaliśmy się też na wieżę ratuszową.
Pogoda była zamówiona, więc wizyta była nadzwyczaj udana. Dziś ciąg dalszy nadrabiania zaległości towarzyskich:)
Moim warszawiakom buziaki, ale tuzaglądaczom również:*
Super fotki, chociaż u Ciebie pooglądam sobie moje rodzinne miasto :)
OdpowiedzUsuńw Lewkowie byłam na wagarach klasowych :)
a do Gołuchowa jeżdżę jak tylko jestem u rodziców
Pozdrawiam :)
No super fotki, widzę że odpoczywasz. Musimy się spotkać i trochę poplotkować. Buziaki Maryla
OdpowiedzUsuńPiękne fotki:)
OdpowiedzUsuńJa też się bardzo cieszę z naszego spotkania:)
I czekam na następne:)
Uściski:)