... zamówiona przez koleżankę z pracy. Bardzo przyjemnie mi się z nią pracowało. W ruch poszły distresser, papier ścierny, tusz. Wykorzystałam papier ILS, ćwieki z demobilu wojskowego, a aplikacje ze skóry pochodzą z Guliany. Fotki trochę przekłamują kolory, bo robiłam je szybko w pracy, w sztucznym świetle. Jak dostanę inne zrobione w świetle dziennym, to je podmienię.
Zdjęć zamieniać nie muszę, ale dodam dwa, które do mnie dotarły :) Pierwsze, żeby pokazać jak przyłożyłam się do niszczenia :)
Drugą, żeby pokazać obserwatora (musiałam się poprawić :)), który chyba zaakceptował ramkę, którą jego pani przyniosła do domu :)
świetna ramka!!! bardzo, bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńFajna rameczka, taka cieplutka! Kociak przeboski!!!
OdpowiedzUsuńświetna ramka, doskonały pomysł:)
OdpowiedzUsuńDzięki za uroczy komentarz, ciocia Ludka mnie ubawiła;)
rameczka fajna :) a kociak hehe słodki :)
OdpowiedzUsuń