Wybierając rękodzieło nie kupujesz rzeczy. Nabywasz czyjąś pasję, wyobraźnię, kawałek serca, kawałek duszy.

- So Simply -

sobota, 11 września 2010

było pięknie...

Po kilkunastu latach ponownie podziwiałam Wieczne Miasto. Pojechałam z grupą osób niepełnosprawnych, w tym pływaków „Startu”. Myślałam, że skoro poruszam się lepiej niż wielu z nich, a program uwzględniał nasze możliwości fizyczne, to dam radę. Jednak wyprawa była forsowna. Dawno nie podróżowałam autokarem i dwudniowa podróż w jedną stronę, nawet z noclegiem w połowie drogi, to sport ekstremalny :(
Duże zmiany nastąpiły w Rzymie w ciągu tych kilkunastu lat. Tłok niemiłosierny w najbardziej znanych miejscach, kontrole w Watykanie i brud na ulicach przede wszystkim rzucają się w oczy. Jednak i tak jest to miasto, do którego chętnie wrócę.
I ZDECYDOWANIE WARTO BYŁO ZADAĆ SOBIE TYLE TRUDU. Spędziłam kilka dni z fajnymi ludźmi, choć wielu spotkałam po raz pierwszy. Wiem to od dawna, ale kolejny raz utwierdziłam się w przekonaniu, że wytrwałości, solidarności, wsparcia i przyjaźni można się uczyć od niepełnosprawnych, ich rodziców i przyjaciół.
Ostatniego dnia pobytu w Rzymie i naszej pieszej wyprawy spod bazyliki św. Piotra na Plac Hiszpański nie zapomnę nigdy.
Moim towarzyszom podróży dzięki wielkie za wszystkie miłe chwile i pomoc. Bez Was byłoby mi dużo dużo trudniej.
Nie jestem fotogeniczna, niestety. Ale jednak kilka fotek wrzucę.




Leżę teraz z laptopem na kolanach, regeneruję siły po tygodniowej wyprawie. Przeglądam pocztę, zaglądam na forum, na ulubione blogi i nie mogę się nadziwić ogromowi nowych prac. Ja szybko nie popracuję scrapowo, bo muszę podgonić sprawy zawodowe. Ale mam nadzieję coś pokazać w najbliższym tygodniu.

2 komentarze:

  1. regeneruj się szybko! podróże zawsze są męczące, dla każdego... wypoczynek po tym wypoczynku Ci się na pewno należy ;-)) mam nadzieję, że złapałaś nową wenę po drodze ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. czy wena da o sobie znać okaże się za jakiś czas :) w czasie wyprawy, przy moich możliwościach fizycznych, nie inspiracje tłukły się po głowie, ale chęć przetrwania :))
    pozdrawiam wszystkich tu zaglądających

    OdpowiedzUsuń

dziękuję za wizytę na moim blogu, pozostawione komentarze i zapraszam ponownie :)