... bo weekend był pod znakiem prac w nowej chałupce. Jeszcze trochę to potrwa, ale już zbliżamy się do finału. Pomyślicie, że stuknięta jestem, bo zaczęłam przygotowania od piwnicy:) Na razie niewiele mogę podgonić w samym mieszkanku, a potem albo czasu albo siły będzie brakowało, żeby pomyśleć o piwnicy. Mała piwniczka już wyposażona w regały, półki i nawet półkę-pawlacz. Przez tę robotę, nie udało mi się spotkać z Ludką:( A tak cieszyłam się na to spotkanie... Ludko, jeszcze raz przepraszam i pozdrawiam serdecznie:*
I na przysłane wyróżnienia też, na razie, nie mam siły odpowiadać:( Jednak bardzo Wam za nie dziękuje, są dla mnie miłym znakiem sympatii i uznania.
Na koniec dwie fotki:)